Wczytujmy się w umowy z deweloperem
Jeśli planujemy zakup nowego mieszkania, na rynku pierwotnym, rozglądamy się po ofertach dostępnych w danym mieście, oferowanych przez poszczególnych deweloperów. W tym względzie większość z nas kieruje się radami znajomych, rodziny, którzy już mieli kontakt z danym deweloperem, jak też zasięgamy opinii w Internecie, co jest faktycznie miarodajnym źródłem informacji dotyczącymi danego przedsiębiorcy budowlanego. I przeważnie na tym kończy się nasze zainteresowanie deweloperem, a bardziej szczegółowo mówiąc umową z wymienionym, a dotyczącą kupna mieszkania. Okazuje się bowiem, że nabierając przekonania do wybranego dewelopera, nie przejawiamy już szczególnego zainteresowania zarówno umowa przedwstępna, jak też umową zasadniczą kupna mieszkania. Takie podejście rodzić może w przyszłości wiele nieporozumień i stresu, co jest wcale niepotrzebne i nie wynika z woli dewelopera. Po prostu wszystkie szczegóły zawarte są w umowie, jednak brak naszej świadomości co do konkretnych zapisów może powodować, że pewne rzeczy wyobrażaliśmy sobie inaczej, jednak umowa mówiła co innego. Czujemy się wtedy często oszukani przez dewelopera, co nie zawsze jest prawdą – okazuje się bowiem, że taka sytuacja jest kłopotliwa również dla dewelopera, którego dążeniem jest – poza zarobieniem pieniędzy – satysfakcja swoich klientów i dobra marka reprezentowanej firmy.